Amulet ze złotym sercem, czyli pomysł na spersonalizowaną biżuterię

Oto drugi z własnoręcznie przygotowanych przez mnie prezentów na Święta Bożego Narodzenia. Obdarowana nim osoba jest najwierniejszą fanką mojego bloga… także niewątpliwie zasłużyła sobie!
Niestety nie dysponuję dokładną fotograficzną dokumentacją z przygotowania wisiorka. Po prostu w wirze świątecznych przygotowań nie miałam już czasu na robienie zdjęć. Nie będę również wskazywała nawet na przybliżony kosztorys pracy, tak jak zwykle staram się to zrobić, ponieważ koszt tego typu przedmiotów jest przede wszystkim uzależniony od użytych minerałów.
W rolach głównych występują:
Szczotka kwarcowa;
Złoty topaz (jednostronnie zakończony kryształ);
Drut srebrny o średnicy 2 mm;
Srebrna krawatka.
Oprócz tego do przygotowania wisiorka użyłam narzędzi:
Płaskiego kowadła jubilerskiego i
Młotka (do rozbicia drucika);
Kleszczy okrągłych;
Papieru ściernego o gramaturze 800 (do wygładzenia nierówno rozbitych części srebra);
Kleju JudiKins Diamond Glaze
Pracę nad wisiorkiem zaczęłam od wyboru odpowiednich minerałów: szczotki kwarcowej o drobnych, mieniących się w słońcu kryształach i złotego topazu zakończonego jednostronnie. Topaz pięknie wpasował się w niewielkie zagłębienie na odwrotnej stronie kwarcowej szczotki dlatego wkleiłam go w to miejsce. Dopiero kiedy klej zastygł zaczęłam kształtować srebrny drut (w rękach i z użyciem okrągłych kleszczy), dopasowywać go do obu kamieni. Po uzyskaniu wstępnego kształtu rozbiłam drut, a następnie wygładziłam go przy użyciu papieru ściernego. Do drutu doczepiłam jeszcze srebrną krawatkę i całość solidnie przykleiłam do szczotki kwarcowej.
Całość przywodzi mi na myśl kolczastą tarczę, która chroni złote serce. Widocznie właśnie tego potrzebowała osoba obdarowana…